Michasia od maleńkości wymagała specjalnej troski, pieszczot i dużego zainteresowania ze strony ludzi. Należy do tych kocich osobników, które uwielbiają być w centrum uwagi. Kiedy więc wyczuła, że od pewnego momentu nie jest już numerem jeden, a jej ulubione miejsce na moim ramieniu nieodwołalnie zajął Szymuś, postanowiła zawalczyć o swoją pozycję w inny sposób. Gdy jej głośne miauczenie nie wywołało spodziewanej reakcji z mojej strony, jej kocia intuicja postanowiła podpowiedzieć jej, że skoro Szymuś trafił w moje objęcia prosto z tego ,dziwnego, w niczym nie przypominającego kociego, legowiska, to może warto spróbować....
Mądre te zwierzaki, potrafią zawalczyć o swoje miejsce na ziemi.
Jednak to Szymuś nieodwołanie wspiął się na najwyższy stopień naszej rodzinnej hierarchii i choć Mama nie ubrała mu żółtej koszulki lidera to i tak jest dla nas numerem jeden.
Szymuś jest cudowny:) Urodził się dzień po mojej Hani. Będę tu zaglądać i podziwiać Szymusia i Twoje dzieła:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKrysiu- będzie mi niezmiernie miło:) Ja Twoje cudności podziwiam już od bardzo dawna, tyle, że do tej pory anonimowo. Pozdrawiam cieplutko. Ela
OdpowiedzUsuń