piątek, 5 września 2014

CZAPKOWE LOVE- c.d

Zaraz zmykam na wieś ładować akumulatory, poprzytulać się do brzóz i poszczekać razem z psami:-)
Ale wcześniej Was uraczę kolejną porcją tzw.,, przykrywek ".
W roli modela wystąpił mój ulubiony kieliszek ( powiedzenie ,,wypijam tylko jednego" jest tutaj jak najbardziej na miejscu:-)







I jeszcze ,,inspira", ale bez ozdobnego brzegu.



I  na koniec niespodzianka, jaką zgotował mi Pan Doktor od konstrukcji (czytaj ortopeda):-)


I znów kolejny temat do przemyślenia...Co wybrać: dzierganie w bólu, czy ból bez dziergania....
Drżyjcie Narody! Ile to jeszcze czapek będę musiała wyprodukować, żeby ogarnąć to wszystko:-)

Serdeczności dla Was wszystkich:-)

26 komentarzy:

  1. Świetny pomysł z kieliszkiem jako głową. Kupuję :) Komin świetny. Trzymaj się dzielnie. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjne czapki :-) Komin wspaniały - cudne kolory.
    Szkoda, że ja nie mam takiego kieliszka... ;-)
    Nie zastanawiaj się - rób wszystko, żebyś była zdrowa, czego z całego serca Ci życzę.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Kasiu. Kieliszek, a właściwie kielich mieści 2 litry:-). Zdrowa to ja jestem, tylko bark mnie nap.....a:-).
      Gorące pozdrowienia.

      Usuń
  3. Słuchałabym się Pana Doktora, który ma odpowiednie nazwisko do wykonywanego zawodu ;) Wie, co mówi. Pani Elu, oby później nie było za późno. Trzymam kciuki!
    Gorące uściski! Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekorna ze mnie kobieta, więc chyba jednak nie posłucham- przynajmniej nie teraz. A nazwisko Pana D- wprost bajeczne:-). Buziaki

      Usuń
  4. Trudny wybór: zdrowie czy przyjemność. Jak to pogodzić? Myślę, że już wybrałaś. Elu, konsekwencji w dążeniu do równowagi na wszystkich płaszczyznach Ci życzę. Czapki fajne ale komin ma u mnie pierwsze miejsce. Ściskam i zdrówka dużo życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Martuś. Równowaga już nadeszła, teraz tylko spiąć tyłek i do roboty:-), Gorące uściski:-)

      Usuń
  5. mam nadzieję, ze u lekarza wszystko się wyjaśni, będzie wszystko dobrze i szybko wrócisz do drucików :) a czapki oczywiście świetne. Pozdrawiam gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Oluś:-) Chyba raczej nie rozstanę się z drutami, a przynajmniej jeszcze nie teraz, walka z nałogiem musi trwać:-). Gorące uściski.

      Usuń
  6. Pół miasta będzie w Twoich czapach chodzić :)
    A kielich myślę ,że całą butelkę pomieści :)
    Powodzenia w sprawach zdrowotnych!!!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam zamiar ubrać cały nasz Parlament, ale chyba poprzestabnę na tych kilkunastu:-). Kielich mieści dwa litry, więc zazwyczaj wypijam tylko jeden:-). Bardzo Ci Alu dziękuję. Uściski dla Ciebie"-)

      Usuń
  7. Elu słuchaj się lekarza i zrób wszystko żeby wrócić do całkowitej sprawności bez bólu.
    Czapki oczywiście cudne a ten kieliszek, sporo zmieści :)
    Pozdrawiam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Joluś. Ciagle sisę waham, bo przechodziłam juz prze to kilkakrotnie, a efekty -prawie żadne. Gorąco Cię pozdrawiam.

      Usuń
  8. To tłumaczy twoje tempo pracy i zapasy czapkowe ale chyba musisz zrobić co ci radzi lekarz i mam nadzieje ,że przerwa nie będzie zbyt długa, a rad możesz udzielać pisemnie taką mam nadzieje bo sa cenne. Mnie udało się skończyć sweter jak miałam rękę w gipsie, ale to była lewa na szczęście.Życzę zdrowia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci bardzo. Nie do końca jestem przekonana do słuszności i celowości zaleceń Pana D. i do efektu końcowego operacji. Już kiedyś przez to przechodziłam:-:) Usciski dla Ciebie.

      Usuń
    2. Zmieniam zdanie badz rozważna po tylu doświadczeniach operacyjnych, bo rzeżnicy to tylko by cieli, ale z bólem trudno żyć,naszczęście masz Szymusia on jest najlepszy na wszystkie troski.Pozdrawiam

      Usuń
  9. Elu,żadna zima nie straszna w Twojej rodzinie. Jak najszybciej wykonaj zalecenia lekarza,bo kto będzie Szymusiowi takie piękne czapuchy i sweterki robił? A my dziewiarki też musimy czymś oko nacieszyć... Trzymaj się Elu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgoś- dziękuję. Jestem typem buntownika, więc chyba jednak się nie skuszę na zabieg ( a przyjamniej na razie). Dwa lata temu operowałam lewy bark. Efekt jest taki, że ból zniknął po 8 miesiącach od operacji, ale bark jest niesprawny już na stałe. Gorąco Cię pozdrawiam.

      Usuń
  10. Eluniu czapeczki ,kominy i te i z poprzedniego wpisu wspaniałe .Można by powiedzieć do wyboru ,do koloru .
    Strasznie mi przykro z powodu twojego niedomagania ,ale zdrówko najważniejsze więc lecz się kochana .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ewuś:-) Takie jest życie, więc nie ma co rwać włosów z główy tylko trzeba przec do przodu. I to właśnie mam zamiar zrobić. Gorące pozdrowienia:-)

      Usuń
  11. Elu , ostatnie zdjęcie zupełnie mi przyćmiło twoje wspaniałe czapki, nie wiem co powiedzieć, obiecaj mi tylko, że zanim cokolwiek zrobisz , to skonsultuj to z drugim lekarzem , tak dla pewności, moja mama miała kiedyś podobną sytuację, tylko z cieśnią nadgarstka, bolało jak diabeł, poszła do lekarza, skierowanie na operację, która nic nie dała, bo okazało się , że to nie była cieśń nadgarstka, w efekcie ból jak był jest, ale ręka nie tak sprawna jak przed operacją, trzymaj się:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mogę sobie ręce podać z Twoją Mamą. Z powodu cieśnii nadgarstwa miałam operowane obie ręce w odstępnie 14-dniowym. I u mnie okazało się to pomyłką. W efekcie pozostały blizny, ten sam bół i brak możliwości utrzymania pięciu drutów w dłoniach. Również dwa lata temu miałam operowany lewy bark. Pół roku wielkiego bólu, nieprzespane noce, coraz mniejsza ruchomość i w efekcie- zamrożony bark do końca życia. Rozumiesz więc dobrze moje dylematy:-) Dlatego rzeczywiście muszę naradzić się z kilkoma przynajmnie fachowcami z tej dziedziny, zanim zrobię sobie kolejną, niepotrzebą krzywdę:-) Dzięki WIolu za cenne rady. Cieplutko Cię pozdrawiam.

      Usuń
  12. Elu, mnie podobnie jak Wioli całą radość oglądania Twoich czapeczek przyćmiło ostatnie zdjęcie. Wcale się nie dziwię,że obawiasz się noża po Twoich rozlicznych doświadczeniach. Skonsultuj z innym fachowcem. Najlepszy wydaje się wyjazd na wieś i zdystansowanie się od wszystkiego. Zabierz drutki i kolorowe wesołe moteczki, a na ciasnotę chyba najlepiej Szymusia przytulić to najlepiej pomoże.Czapki piękne, nie rób politykom, nie zasługują na Twoje Dzieła.Napełnij kielich czymś pysznym. NA ZDROWIE! Całuję i ściskam bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ależ nadziergałaś:) Ja miniony tydzień zbierałam grzyby. Mam spory zapas suszonych. Zmartwił mnie ten dziwny zapis lekarski. Zdrówka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne czapy ale pierwsza najlepsza:)

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz, to dla mnie ogromna radośc. Bardzo dziekuję:-)
Zapraszam równiez do polubienia mojej strony na FB.