Beżowy sweterek z wydłużonym tyłem wydziergany został z bawełnianej włóczki z kolorowymi zgrubieniami (włóczka kupiona okazyjnie- bez banderoli, więc nazwy nie podam). Całość wykonana bezszwowo, od góry, na drutach nr 4. Zużycie włóczki- jakieś 350 gram. Rozmiar to takie większe S- małe M. Jest bardzo wygodny i świetnie układa się na ciele.
Swoją drogą muszę koniecznie pomyśleć o kupnie jakiegoś manekina, bo zdjęcia na wieszaku nie oddają uroku gotowej dzianiny.
I jeszcze zbliżenie na kolorowe zgrubienia.
Dzisiaj od rana sprzątam, gotuję, piorę, prasuję- takie małe, jednoosobowe Koło Gospodyń Wiejskich. A wszystko po to, aby jutro mieć jak najwięcej czasu dla Szymusia. Nie widziałam go dopiero dwa dni, a już tak bardzo się stęskniłam. Skrzacik jutro kończy trzy tygodnie. Uwielbiam wpatrywać się w jego ślicznego buziaczka i obserwować, jak zmienia się z dnia na dzień. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jak na Babcię przystało, całkowicie oszalałam na Jego punkcie.
A dzisiaj na druty wskoczyła zieleń, więc już niebawem będzie wiosennie.
Zakupiona Lenka musi jeszcze trochę poczekać na swoją kolej, choć nie ukrywam, że ciągnie mnie do niej bardzo mocno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy Wasz komentarz, to dla mnie ogromna radośc. Bardzo dziekuję:-)
Zapraszam równiez do polubienia mojej strony na FB.