czwartek, 1 października 2015

TESTOWANIE- CZĘŚĆ DZIESIĄTA - CZAPKA PAŹDZIERNIKOWA


Mam małe opóźnienie w testowaniu, a to za sprawą konieczności wydziergania kocyka dla jednej z Pchełek i testowania kolejnego, cudnego projektu Dagmary z bloga Yellow Mleczyk.
Obowiązek spełniony, zatem dzisiaj chciałam napisać swoja opinię o przecudnej urody włóczce Rowan Big Wool Colour.
To bardzo popularna i ceniona włóczka, wykonana w 96 % z wełny merino z dodatkiem 4 % polyamidu.. Bardzo łatwo się z niej dzierga. ta włóczka jest miękka i idealna na zimniejsze dni. Jest znakomitym wyborem dla wszystkich zimowych projektów.

Zalecenia producenta:
prać w temperaturze max. 30 stopni, tylko pranie ręczne
uzywać niewielkiej ilości detergentów
prać na zewnętrznej stronie
trzymac z dala od wilgotnych miejsc
suszyć na płasko, z dla od źródła światła
nie wirować

Waga  motka- 100 g, długość  80 m, czyli super bulky. Zalecane druty 10-15 mm.

Z mojego testowego moteczka wydziergałam czapkę dla Szymusiowej i Pchełkowej Mamy:-) Dziergałam ja na drutach 7 mm ( ściągacz) i 9 mm . Z kłębuszka zostało jeszcze troszeczkę, w sam raz na pompom, ale zaniechałam tego pomysłu, bo czapka sama w sobie jest bardzo atrakcyjna.
Potem poddałam ją testom zgodnie z zaleceniami producenta. Czapka jest bardzo ciepła, a przy tym lekka, puszysta i bajecznie miękka. Po namoczeniu i wysuszeniu nabrała jeszcze więcej miękkości
 ( czy to wogóle możliwe?), nie zmieniaąc kształtu i nie mechacąc się.
W moim przypadku jest to miłośc od pierwszego dotknięcia. Pokochałam Rowana bezgranicznie i bezwarunkowo. Mam nadzieję, że z wzajemnością:i, że powstana jeszcze z tej włóczki kolejne projekty.
Tę czapkę zapisuję jako ostanią ( październikową) w wyzwaniu Oli

Jak wiecie, spełniłam w ubiegłym miesiącu również wszystkie wyzwania w ramach akcji Yadis ,,52 projekty w jeden rok".
Było ich znacznie więcej, ale ogólne podsumowanie swoich tegorocznych dziergadełek zrobie w grudniu.
A teraz czas na prezentację czapki z Rowana:-)






Pieknie dziękuję swojej maleńkiej, starszej Córeczce za wystapienie w roli modelki, a Wam za odwiedziny i komentarze:-)

Chciałabym jeszcze napisać kilka słów na temat Waszych uwag, odnoszących się do akryli, które testuję. Dzięki tym testom zrozumiałam, że choc łączy nas pasja, to jednocześnie dzieli włóczka....
Każda z nas dziergała kiedyś z akryli i każda wie, że akryl akrylowi nierówny. Osobiście uważam, że najważniejszą rzeczą w tym całym naszym dzierganiu jest projekt ( tutaj ukłony i podziękowania w stronę naszych rodzimych, wspaniałych, pełnych pomysłów i inspiracji projektantek). 
Jesli projekt jest cudny, to odtworzenie go nawet z akrulu nie powoduje, ze traci na swoim wyglądzie, czy tez uroku. Dla przykładu:  cudownie piękne Cocachinki wydziergane przez Alejandrę i Gonię ze 100% akrylu.
Osobiście zdarza mi się zakupić drogie i szlachetne włókno, choć najzwyczajniej na świecie nie zawsze mnie na to stać , a nawet jak stać- często rozsądek bierze górę i poprostu sobie odpuszczam. 
I jeszcze jedna, mała sugestia: gdyby akryle zniknęły z naszych sklepowych półek - zniknęłoby również co najmniej 70 % naszych blogów. 
A zatem będę bronić akryli. Nie wszystkich, ale jednak będę:-)
Gorąco Was pozdrawiam .
Ela

29 komentarzy:

  1. Świetna czapa, fajna ta włóczka :)))
    Ja ostatnio zachwycam się fantastycznym merino od Malabrigo i oczywiście najchętniej dziergałabym wyłącznie z takiej luksusowej wełenki, ale nie odżegnuję się od akrylu. Masz rację, że akryl akrylowi nierówny, z Twojego testowania jasno to wynikało, bo jedne włóczki bardzo chwaliłaś, a o innych pisałaś raczej negatywnie. Oczywiście ważny jest projekt - niektórych rzeczy nie ma sensu robić z akrylu, dla innych akryl jest wręcz stworzony. Nie zapominajmy, że są osoby uczulone na wełnę, więc akryl jest dla nich zbawieniem. I jeszcze jedno - są ściegi, które po prostu lepiej wyglądają wydziergane z akrylu, np. rozmaite warkocze, których urodę akryl podkreśla, natomiast zrobione z wełny ulegają spłaszczeniu, co nie zawsze jest akurat pożądane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Małgosiu. Włóczka rzeczywiście jest fantastyczna. Ja również zachwycam się włóczkami Malabrigo, jedwabiami itp, itd.. bardzo mądre te Twoje przemyslenia i bardzo dziękuję Ci za tę wypowiedź. Pozdrawiam bardzo ciepło:-)

      Usuń
  2. Czapka bardzo ciekawa i wesoła :) Co do akryli, ja ich nie znoszę. Ale popieram to, co napisałaś. Nie zawsze nas stać na ekskluzywne włóczki i wtedy sięga się po akryl. Ja staram się unikać włóczki, która jest w 100% akrylowa. Wolę mieszanki, i do takich nic nie mam :)
    Co do wyzwania "52 projekty w 1 rok" serdecznie gratuluję! Trzymałam za Ciebie kciuki! I wiem, że zrobiłaś o wiele wiele więcej. Tak z ciekawości zapytam - o ile więcej? :)
    Pozdrawiam słonecznie, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marta:-) Oczywiście nie kazdy lubi akryl, ja tez wolę włókno bardziej szlachetne. Ale jak to w życiu... Do tej pory udało mi się wydziergać dokładnie 97 projektów, kolejne trzy czekają na swoja premierę, więc w tym miesiącu napewno stuknie setka:-) Pozdrawiam ciepło:-)Osobne uściski dla Karo:-)

      Usuń
  3. Elu, czapka Anetki przepiękna!Zwykle nie lubię takich grubaśnych wełenek, ale ta jest urocza. Ogromne dzięki za cenne uwagi i opinie o włóczkach. Wiedzieli Komu powierzyć misję, wywiązałaś się solidnie i bardzo elegancko! Każdy sięga po akryle, byleby robić to umiejętnie! Całuski i drutkowe pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem zwolenniczką cieńszych nitek, ale ta mnie bardzo zauroczyła. Jest poprostu cudna. Bardzo dziekuję za ciepłe słowa. Twoje komentarze są dla mnie bardzo cenne:-) Pozdrawiam serdecznie:-)

      Usuń
  4. Elu, taka prosta a jednocześnie bardzo ciekawa i oryginalna ta czapa. Z wyzwaniem 52 projektów w jeden rok uwinęłaś dużo przed czasem - GRATULUJĘ. Odkąd zaczęłam dziergać ze szlachetniejszych włókien, jeśli tylko mogę, to unikam akrylu, choć czasem zdarza mi się coś z niego wydziergać zwłaszcza, gdy jest milutki. Gorące uściski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martus- bardzo dziękuję. Czapka ma warkoczyki, ale na zdjęciach rzeczywiście są mało widoczne. Jakos tak wyszło, że do dzisiaj wydziergałam prawie setkę:-) Uwielbiam dobre gatunkowo włóczki, ale niektóre z akryli darzę równie wielkim szacunkiem. Cenię sobie bardzo to, że można je prać w pralce, wirować, bez obaw o stan dzianiny. Dziergam z nich równie często ubranka dziecięce, bo dla maluchów są idealne. Zresztą akryl akrylowi nierówny. Niektórych nie wezmę nawet do rąk:-) Gorące uściski Martusiu:-)

      Usuń
  5. Czapka wyszła fantastycznie i ta kolorystyka super... a co do akryli zgadzam się z tobą akryl akrylowi nierówny. Sama mam rzeczy zrobione z akrylu i noszą się super, staram się kupować powiedzmy te "lepsze akryle" ale nie powiem kupuję i te droższe włóczki ale nie zawsze jakość idzie w parze z ceną... także różnie to bywa i nie czarujmy się większość z nas dzierga z akryli. Naprawdę nie rozumiem dlaczego niektóre osoby tak krytykują akryl... u mnie na drutach kolejna testowa włóczka, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reni- bardzo dziękuję. Rzeczywiście jakość i cena czsem się z sobą mijają:-). Jak pisałam - niezmiennie zachwycam się Cocachnkami autorstwa Asji, wykonanymi z akrylu, które najzwyczajniej na świecie są cudne. Na FB jedna z dziewczyn mieszkająca w Szkocji , dzierga dobroczynnie ubranka i czapeczki dla wcześniaków leżących w szpitalu. Tam, poza akrylami- wszystkie inne włokna są zakazane. Osobiście zawsze pieję z zachwytu nad swetrami wykonanymi z drogich włóczek, choc to przecież generalnie ich projekt powala z nóg. Dzisiaj wrzucam kolejna testową włóczke na druty ( zostało mi pięć). I sama jestem ciekawa swoich odczuć na jej temat. Pozdrawiam bardzo ciepło:-)

      Usuń
  6. Elu - jesteś niesamowita. Twoje wyczyny druciarskie mnie powalają ... Jesteś dla mnie motywacją i inspiracją :)
    Cieszę się, że tak doświadczona dziewiarka podjęła temat akryli. Od jakiegoś czasu widać wyraźnie, że akryl jest traktowany jak materiał gorszej kategorii i z najniższej półki. A przecież wiele z nas zaczynało od akryli, są doskonałe do stawiania pierwszych druciarskich kroków. Już wspominałam, że są niedrogie (nie wstydźmy się, że to dla nas ważne), w razie niepowodzenia można łatwo spruć. W użytkowaniu są wdzięczne i praktyczne. Do tego można wybierać w bogatej ofercie - każda z nas znajdzie coś dla siebie. Dla mnie mają tylko jedną wadę - kiepsko się blokują.
    Każdy ma prawo do swojego zdania - może lubić akryle lub nie.Ja głośno przyznaję: lubię akryle :) Nie czuję się przez to dziergaczką gorszej kategorii, Banderola na motku nie jest najważniejsza. Kocham dziergać, jestem dumna z mojej pasji. Teraz jest to często moda, ale pochodzę z czasów, gdy przy okazji była to rzadka umiejętność pozwalająca się nietuzinkowo ubrać. Minęło dużo czasu od tej pory, zmieniła się moda, zmieniły się włóczki - a pasja wciąż ta sama :)
    Chętnie bym poznała opinię innych dziergaczek na ten temat.
    Rozpisalam się, ale jakoś tak wyszło :)
    Pozdrawiam
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agnieszko za miłe słowa. To co napisałas odnośnie akryli podzieliło i nas- dziewiarki. I choć pasja pozostała niezmiennie ta sama to daje się odczuć podział na dziewiarki lepszej kategorii ( te, dla których istnieją tylko szlachetne włóczki i na te gorsze ,,akrylowe, do których pewnie i ja się zaliczam po swoich pochwałach na temat sztucznych włókien. Będę dziergać z Malabrigo z jedwabiu, marzę o Lilou itp. ale akryle też znajdą miejsce na moich drutach. I nie będe się tego wstydziła, nie poczuję się przez to gorsza i nie wpłynie to na jakość dziergania. Kocham dziergać, a przy tej ilości nici, którą przerabiam będą i akryle. Ja rówież licze na więcej opinii, ale sądzę, że zbyt wiele ich nie będzie. Tak czy owak Love Knits:-) Buziaki:-)

      Usuń
  7. wracajac kilka lat temu do dziergania siegnelam najpierw po akryl- z jednej strony szkoda bylo mi drogich wloczek na uczenie sie, a z drugiej strony byl przy malych dzieciach po prostu praktyczny. Twoje testy sa bardzo przydatne, bo jak piszesz akryl akrylowi nie rowny, a czytajac te porownania wiadomo po co siegac, a czego unikac.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za te słowa. Kiedy ja zaczynałam dziergać na półkach sklepowych ( i to nie zawsze dostępne) były tylko anilany, anitexy, dederony..... Ciesze się, że w tych czasach mamy wspaniały wybór, podziwiam udziergi wykonane z Merino od Malabrigo i innych cudności, ich ferię barw, miękkośc i delikatność. Zachwycam się kazdym pieknym projektem, bez względu na to, z czego jest wykonany. Bo jesli jest piekny to nic tego nie zmieni...... Gorąco Cie pozdrawiam:-)

      Usuń
  8. Czapka bardzo fajna. Co do akryli to przyznaję się bez bicia, że od kiedy "posmakowałam" bardziej ekskluzywnych włókien to rzadziej robię coś z akrylu. Ale nie odrzucam go zupełnie.
    Gratulację za te wszystkie projekty, które do tej pory zrobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monia- dziękuję. To zupełnie naturalny odruch, że ciagnie nas w stronę ekskluzywnych niteczek, Nie dziergałabym pewnie z niczego innego, ale nie zawsze mogę sobie pozwolić na wydanie sporej kwoty przy takiej ilości dziergadeł. Również ze względu na ,,maleństwa: częściej niż zwykle siegam po akryl, choć w moich pudłach, pomiędzy akrylami, zalegają też i szlachetne cudności.. Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziekuję za komentarz:-)

      Usuń
  9. Bardzo ciekawa czapka. Oryginalna przez zastosowaną wełenkę.
    Dodatkowo gratuluję zakończenia obu wyzwań - jesteś bardzo pracowita :-)
    Jeśli chodzi o włóczki akrylowe to oczywiście, że od nich zaczynałam i nadal czasem z nich dziergam. Ale wolę milutkie i piękne włóczki wełniane, co nie znaczy że zawsze mogę sobie na nie pozwolić. Nie dziergam tylo co Ty, a samo robienie na drutach jest dla mnie dużą przyjemnością potęgowaną przez szlachetne włókno. Ale kupuję je dosc rzadko. Po pierwsze dlatego, że nie mam takich mocy przerobowych :-) a po drugie dlatego, że dostaję je od czasu do czasu w prezencie :-)
    Ale bardzo lubię czytać Twoje recenzje i są włóczki akrylowe na po które z pewnością siegnę!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kropeczko- bardzo dziękuję. Moja wypowiedź na temat akryli nie miała na celu urażenia kogokolwiem i mam nadzieje, że tak się nie stało.Niezmiennie podziwiac będę Wasze cudności wydziergane z królewskich włokien i również będę po nie sięgać. Może nie tak często ja Wy, ale jednak. Odrzucam całkowicie niektóre akryle, przy niektórych pozostanę na dłużej. To oczywiste, że każda z nas powinna mieć wybór i dobrze, że tak jest. Pozdrawiam gorąco i bardzo dziękuję za wypowiedź.

      Usuń
  10. Cudna czapka i piękna modelka :-)
    Jeśli chodzi o akryl to zgadzam się z Tobą w 100 %. Gdybym tylko mogła dziergałabym tylko ze szlachetniejszych włókien... ale niestety. Znalazłam doskonały akryl - miękki i nie skrzypiący, a na dodatek dostępny w mojej lokalnej pasmanterii :-) i będę się jego trzymała :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu- dziekuję pieknie za komplementy:-) Rodzaj włókna nie powinien dzielić nas- dziewiarek. Liczy się perfekcyjne wykonanie i świetny projekt. Cena i jakość akrylu oczywiście też ma tutaj bardzo duże znaczenie. Policzyłam sobie te swoje wydziergane w tym roku 97 projektów, i gdybym na kazdy z nich zakupiła chocby tylko po jednym motku Malabrigo, musiałabym wydać półroczną rentę, albo przestać dziergać. A to nie wchodzi w grę. Gorące uściski:-)

      Usuń
  11. Oczywiście, ze każda z nas dziergała lub nadal (po cichu) ale dzierga z akrylu, ja osobiście mam piękny wielki koc i do tego poduchy z akrylu Himalaya anty pilling i po 7 miesiącach cały czas wygląda jak nowy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja równiez posiadam ,,na stanie" akrylowe dziergadełka, wrzucam je do pralki i pozostają wciąż takie same. Nie muszę drżeć z obawy przed kazdym praniem, że cos pójdzie nie tak:-). Gorąco Cię pozdrawiam:-)

      Usuń
  12. Fajnie, że to napisałaś! Wełna jest wspaniała, ciepła, oddychająca, ale ... droga, szkoda... Już pisałam o tym, jak zakupiłam sobie na urodziny śliczną czerwoną wełnę baby alpakę z jedwabiem i niestety, rozczarowała mnie... Po kilku noszeniach tak się zmechaciła, że nie da rady w niej wyjśc do ludzi. I chodzę w tym swetrze w domu. Żal mi tylko pieniędzy, tyle kosztowała ta wełna, zbierałam pieniądze na nią i taki zawód... A akryle lubię własnie dlatego, że piorę je w pralce :) To jest praktyczne i już :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jakiś czas siedziało to we mnie, więc musiałam, koniecznie. I to prawda, że nie wszystko złoto, co się świeci. tego sie będę trzymała. Dziękuję Asieńko i ściskam mocno:-)

      Usuń
  13. Piękna czapka i piękna córka!

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejna piękna czapka i rzetelny opis użytej włóczki. Mama Sz-P kwitnie, pozdrawiam.
    Jeśli idzie o akryle, to zgadzam się z Tobą. Po prostu czasami życie koryguje nasze upodobania i wtedy trzeba sięgnąć po coś tańszego.
    Pozdrawiam. ola.

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz, to dla mnie ogromna radośc. Bardzo dziekuję:-)
Zapraszam równiez do polubienia mojej strony na FB.