Tym razem padło na włoczkę RED HEART REFLECTIVE.
Skłąd włóczki: 85 % akryl, 15 % polyester, 100 gram- 80 metrów.
Do tej włóczki producent zaleca uzycie drutow i szydełka nr 6 mm oraz pranie ręczne w temperaturze 30 stopni. Zdjęcie na banderoli pokazuje, że z 1 motka można wydziergać całkiem szeroką opaske na włosy.
Ja postawiłam na zimową czapke dla Skrzacika.
Robiłam ją na drutach 4mm ( ściągacz), oraz 5 mm.
Z jednego motka wyszła mi całkiem niezła czapka- w sam raz na dwulatka. Został jeszcze pokaźny kawałek włóczki, który wykorzystam na pompon ( niekoniecznie do tego projektu).
Sowia czapka, bo zainspirowałam się tym wzorem, robiona jest ze zdjęcia i siłą rzeczy różni się kilkoma szczegółami. Po pierwsze kształt czapki, po drugie sama sowa wydaje się być innego gatunku:-)
Ale uważam, że wyszło całkiem nieźle:-)
Moje spostrzeżenia odnośnie włóczki:
1. Włóczka w dotyku nie oprzypomina akrylu, jest miękka i miła .
2. Dodatek polyestrowej nitki sprawia, że trzeba uważać podczas robótki, aby nitka się nie rozwarstwiała,
3. Pomimo uzycia drutów cieńszych, czapka nie wyszła zbita, gotowy wyrób nadal jest miękki i delikatny.
4. Czapka od razu powędrowała do pralki na 30 stopni i poddana została wirowaniu przy 400 obrotach.
I kolejny raz jestem bardzo mile zaskoczona. Z pralki wyjęłam dokładnie to samo, co do niej włozyłam- czyli.....czapkę:-) Test prania i wirowania na szóstkę:-)
Dodatek środka zmiękczającego sprawił, że czapka nabrała jeszcze więcej delikatności, pomimo polyestrowej nitki, którą sama osobiście bym w tym składzie pominęła.
Ale, żeby nie było tak słodko, w kolejce do wypróbowania czeka włóczka, od dotyku której natychmiast robolały mnie zęby. Tę pewnie zostawię na koniec testów:-)
A teraz prezentacja:-)
Moja sowa jest lekko zezowata, bardziej przypomina zająca, albo żółwia leżącego na plecach,, może nawet żabę, ale- umówmy się- nie ma ideałów:-) Pewnie wynika to z tego, że skracałam ilość rzędów tułowia i sowiej głowy tak, aby czapka nie wyszła za długa:-)
To zdjęcie najwierniej oddaje kolor włóczki.
I to na dzisiaj tyle.
Pozdrawiam Was bardzo ciepło i zyczę wspaniałego dnia:-)
Ela
Piękna sowa, nieważne jaki gatunek, ważne, że od Babci:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuę Krysiu bardzo:-) Pozdrawiam gorąco.
UsuńAleż Ty śmigasz tymi drucikami, nie nadążam ostatnio oglądać Twoich dzieł! Sówka rzeczywiście jakiegoś nieznanego gatunku, ale fajnie wygląda :)))
OdpowiedzUsuńW oryginale czapka jest prosta. Ja swoją zamrszczyłąm u góry, przez co sowa straciła kształt. Dziękuje Małgosiu i gorąco pozdrawiam:-)
UsuńFantastyczna czapka :-) Rewelacyjna sowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuje Kasiu bardzo:-) Goraco pozdrawiam.
UsuńFantastyczna sowa ! Znowu Skrzacik zada szyku :) ZIma nic mu nie zrobi.
OdpowiedzUsuńBabcia Skrzacika pędzi jak francuskie TGV, bo Pendolino już zostaje w tyle !!!
Ja teraz też dziergam z tej włóczki, tylko nieco cieńszej. Kiedyś już miałam okazję też coś udziergać dla siebie z tego sympatycznego akrylu. Fajnie się dzierga, akryl milutki, dobrze się nosi i pierze - jestem zadowolona:)
No - tyle moich wniosków na dziś :)
Pozdrawiam
Aga
Rzeczywiście Agusiu- to kolejna włóczka, do której się przekonałam, zwlaszcza jeśli ma dotyczyć wyrobów dla dzieci. Dziękuje pieknie i posyłam buziaki:-)
UsuńFajna czapucha, a jesień i zima coraz bliżej, pewnie już niedługo przyda się :)).
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że Skrzacik założy na siebie tego Sowotwora:-) Dziękuję Gosiu i cieplutko pozdrawiam:-)
UsuńAle czapa śliczna.Szymus będzie chodził i mówił chu,chu jak sówka.Śliczna Ci wyszła.Może my sobie takie czapusie zrobimy.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJestem za Małgosiu:-) Dzięki wielkie za miłe słowa. Buziaki i uściski dla Ciebie:-)
UsuńElu to po prostu zwierzątko uniwersalne, każdy zobaczy to co chce, gdybyś mnie nie zasugerowała zdecydowanie widziałabym sowę, a tak zaczęłam się dopatrywać innych zwierzaków. Najważniejsze, ze wydziergane z serduchem od babci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO własnie Iza- dokładnie tak. Każdy zobaczy w nim to, co będzie chciał. Choc przyznam, że na główce Skrzacika jest to rzeczywiscie sowa:-). Buziaki:-)
UsuńElu same śliczności u Ciebie,śliczna czapusia aż kusi o zrobienie takiej ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Iwonko, bardzo dziękuję. Serdecznie pozdrawiam:-)
UsuńSówka, czy nie sówka nie ważne ;) Wnusio na pewno z dumą będzie nosić :)
OdpowiedzUsuńPa, Marta
Na wisok tej czapki Szymcio powiedział ,,kaka". Co to oznaczało jeszcze nie wiem, bo jak na razie jest to u niego słowo -klucz:-) Gorące uściski:-)
Usuń