Na początku były moje zdjęcia z wakacji...Potem e-mail z pytaniem: gdzie to jest?
A potem niespodziewany telefon: JADĘ....
I tak oto, w cudownych okolicznościach przyrody miałam możliwość spotkania się z jedną z Was.
Spotkania z Gabi:-)
Czas oczekliwania na przyjazd Gabi i jej Małzonka Mirka do Łagowa upłynął bardzo szybko. Na spotkanie jechałam z poczuciem, że znam Ją od lat, choć poza blogowym światem nie dane nam się było wcześniej poznać...
Gabi potem trafnie określiła nasze spotkanie ,,odnalezione po latach"..
I rzeczywiście... Miałam dokładnie takie same odczucia:-)
Szczera, ciepła, otwarta, przyjazna- mogłabym tak komplementować ją bez końca...
W to nasze spotkanie wplotło się wiele uczuć- radość, niedowierzanie, ciekawość, śmiech i łzy...
Gabi- dziękuję Ci za to wszystko:-)
Gabi- jak na prawdziwą dziewiarkę przystało, przywiozła z sobą robótki, całe mnóstwo robótek. Oczu nie można było oderwać od tych wszyskich cudności, które miała na drutach....No i ta je szafa:-) Od semele poczynając, na cudownej szydełkowej tunice kończąć.
Ach...mogłabym oglądać i podziwiać bez końca......
Ach...mogłabym oglądać i podziwiać bez końca......
Nie mogło zabraknąć winka i pysznych ciasteczek:-)
I jeszcze cudowne prezenty, które dostałam- bransoletka wykonana przez Gabi i kolczyki- jedyne, niepowtarzalne, stworzone z myślą o mnie przez Anię...
To wspaniałe uczucie wiedzieć, że ktoś zrobił je specjalnie dla Ciebie.
Dziękuję Gabi, dziękuję Aniu- Wasze ręce robią cuda.....